Legenda o oleśnickim królu i jego wiernym przyjacielu.




  Dawno, dawno temu w oleśnickim zamku żył król Konrad I. Był młody, miał blond włosy i był wysoki. Poddani uważali go za miłego i odważnego człowieka. 

    Pewnego dnia król wybrał się na spacer w okolice zamku. Chodząc wzdłuż fosy,  zauważył skulonego smoka. Zaczął się mu przyglądać, bo bał się podejść bliżej zwierzęcia z obawy, że może coś mu zrobić. Król Konrad szybko wrócił do zamku i powiedział o tym strażnikom. Dwaj panowie znaleźli smoka koło bramy i ostrożnie do niego podeszli. Okazało się, że smok nie był agresywny, tylko bardzo przestraszony. Strażnicy przyprowadzili zwierzę do zamku. Zobaczył to król, który zdecydował o tym, aby zostawić smoka na dworze. Strażnicy chwilę się zastanawiali, bo bali się, że dzikie zwierzę może być zagrożeniem dla ich władcy. Po chwili zgodzili się i zdecydowali, że trzeba sprawdzić zdrowie smoka, bo dziwnie się zachowuje. Zadowolony król znowu wrócił na swój tron a jeden ze strażników pomyślał, kto może zbadać smoka i sprawdzić jego stan. Powiedział: - Ostatnio słyszałem, że niedaleko Oleśnicy jest lecznica dla zwierząt.

- Myślisz, że przyjmą smoka?- zapytał kolega. 

- Możemy sprawdzić, najlepiej jak napiszę w tej sprawie list – powiedział pierwszy strażnik.

- Dobry pomysł! A do tego czasu umieścimy smoka w jednej z komnat w piwnicy zamku.

W czasie gdy jeden ze strażników pisał list do lecznicy zwierząt, drugi zamknął smoka i poszedł poinformować o wszystkim króla. 

Król po rozmowie ze strażnikiem zobaczył za oknem swojego brata. Rozkazał służbie, aby go wpuścili do zamku i posłali do komnaty króla. Chwilę później zjawił się brat króla - Bolesław. Bolesław był niski, miał blond włosy i był bardzo uprzejmy. Konrad opowiedział historię o znalezionym smoku. Chwilę później przyszedł uradowany strażnik z otrzymanym listem z lecznicy, która poinformowała, że jak najbardziej mogą przyjąć smoka u siebie i zaproponowali termin w dniu 16 lipca 1343 roku. Wyprawa do lecznicy trwała 2 dni – zakończyła się szczęśliwie - ze smokiem było wszystko w porządku! Strażnicy mogli przekazać królowi wspaniałą wiadomość. Król był bardzo szczęśliwy z tego powodu. Strażnicy wpadli na pomysł, żeby zbudować koło zamku specjalną stajnię  dla smoka. Budowa trwała kilka dni, a jak się zakończyła wpuścili smoka do jego nowego mieszkania.

Minęło kilka miesięcy. Wszyscy mieszkańcy dworu bardzo zaprzyjaźnili się ze smokiem. Szczególnie król, który trenował z nim sztuki walki. Okazało się, że smok jest nie tylko wiernym przyjacielem ale też wojownikiem.


Pewnego dnia strażnicy usłyszeli wybuchy niedaleko zamku. Okazało się, że wojska z sąsiedniego grodu chcą zaatakować Oleśnicę. Król Konrad szybko zdecydował, że chce zawalczyć w bitwie. Strażnicy się zastanawiali i zapytali króla:

 - Czy to na pewno dobry pomysł? 

Król odpowiedział:

- To mój obowiązek walczyć o nasz gród. U mego boku stanie mój odważny smok!

Strażnicy nie mieli wyjścia i się zgodzili. Kilku z nich wyruszyło razem z królem.

Siedem miesięcy później Konrad wrócił i ogłosił że Oleśnica wygrała. Był jednak ranny. Po chwili świętowania wygranej, król źle się poczuł.

- Wszystko w porządku? - zapytał jeden ze strażników.

- Nie, jestem bardzo słaby – odparł król 

Nagle król przewrócił się a strażnik natychmiast wezwał doktora. Drugi strażnik położył króla na plecach i delikatnie uniósł mu nogi w górę. Cały czas towarzyszył im wierny przyjaciel króla – smok.

- Za moment przyjdzie doktor i zajmie się królem. – powiedział strażnik. 

Niestety Konrada nie dało się uratować. Na zamku ogłoszono żałobę. Wszyscy byli w rozpaczy.

     Następnie na tron zasiadł jego brat Bolesław, który przyjął przydomek Bolesław II. Odtąd był władcą Oleśnicy, a u jego boku zawsze był wierny smok.

Na cześć króla Konrada, wokół zamku posadzono roże – ulubione kwiaty brata.

                                                                                                                            Autor: Oliwia A.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Oleśnicki wilkołak

Legenda o powstaniu miasta Oleśnicy.

Legenda o powstaniu Bramy Wrocławskiej